Administrator
Czy wy też macie czasami takie chwile , że wspominacie zmarłych już superstulatków? Ja takie mam od czasu do czasu. Najczęściej przypominają mi się Walter Breuning , Chiyono Hasegawa , Eunice Sanborn , Florrie Baldwin i inni. Ale zwłaszcza Walter Breuning. Jak mnie taka chwila nadejdzie to muszę obejrzeć filmik o Nim na YT i czuję się wtedy lepiej. Nawet jeśli jestem skrępowany lub boję się czegoś to myślę o nich i jest mi raźniej. Pamiętam ten poranek , gdy dowiedziałem się , że Walter nie żyje. Wówczas już od kilku dni bałem się o Niego bo leżał w szpitalu. Obudziłem się 15 kwietnia wcześniej i postanowiłem włączyć komputer. Wszedłem na artykuł Oldest people i zobaczyłem tabelę z mężczyznami. Było napisane " Walter Breuning 21 September 1896 - 14 April 2011. Cały dzień chodziłem przygnębiony. Tak się składa , że w tym roku Jego 1. rocznica śmierci będzie w 100. rocznicę uderzenia Titanica w górę lodową. A pojutrze 1. rocznica śmierci Eunice Sanborn , która zmarła mi w ferie zimowe. Jeszcze rok temu było tyle osób ur. w 1896 r. a teraz została już tylko Besse.
Filmik z Walterem gdy miał 110 lat.
http://www.greatfallstribune.com/multim … index.html
Offline
Administrator
Tak to już jest. Przypomniała mi się piosenka grana na pogrzebach: "Popatrz jak szybko mija czas. Życie twe też przeminie wraz..." Podobnie czułem się, po śmierci Marii de Jesus...
Ostatnio edytowany przez Lukasz (2012-01-29 20:23:12)
Offline
Administrator
Teraz ja opowiem jak dowiedziałem się o śmierci Waltera Breuninga. 14 kwietnia 2011 wstałem rano i włączyłem komputer by jak zwykle zobaczyć listę superstulatków na angielskiej wikipedii. Serce mi zamarło kiedy zobaczyłem, że lista zmalała o jednego mężczyznę. Błyskawicznie zjechałem na sam dół listy i zacząłem sprawdzać czy nie umarł któryś z młodszych mężczyzn (wciąż miałem nadzieję, że to nie Walter Breuning). Młodsi mężczyźni jednak żyli. Wyszedłem wtedy z całej listy, włączyłem The 110 club i tam zobaczyłem tytuł tematu - Walter Breuning (1896-2011). Śmierć Waltera nie była dla mnie tak szokująca jak byłaby, gdybym nie wiedział o jego pobycie w szpitalu. Był w tamtym okresie moim ulubiomym żyjącym superstulatkiem, więc z jego odejściem było mi trudno się pogodzić. Też czasami oglądam filmy z nim na YouTube.
Offline
Administrator
Nie wiem jak wam , ale mnie się wydaje , ze ci najfajniejsi superstulatkowie już umarli i pomału odchodzą. Poza Besse ,Diną ,Jiroemonem , Marię Theresą już nie ma takich fajnych. Przynajmniej dla mnie , a może z tymi młodszymi nie zdążyłem się jeszcze zżyć.
Offline
Administrator
Być może Maria Redaelli-Granoli będzie kolejną "fajną" superstulatką
A tak w ogóle to co we wspomnianych superstulatkach jest takiego czego inni nie mają?
Offline
Administrator
Michaal1095 napisał:
Być może Maria Redaelli-Granoli będzie kolejną "fajną" superstulatką
A tak w ogóle to co we wspomnianych superstulatkach jest takiego czego inni nie mają?
Nie wiem po prostu to coś.
Np. rok urodzenia. Teraz jeszcze sa osoby z XIX. w , a wkrótce ich nie będzie.
Offline
Administrator
ok1997 napisał:
Stratę Breuninga odczuł cały świat. Chyba nie było MS który by go nie lubił.
Można by rzec, że był dla nas jak dziadek.
Offline
Administrator
Michaal1095 napisał:
ok1997 napisał:
Stratę Breuninga odczuł cały świat. Chyba nie było MS który by go nie lubił.
Można by rzec, że był dla nas jak dziadek.
Tak , raczej pradziadek , ale dla mnie jak najbardziej takim był.
Offline
Administrator
Są tacy właśnie superstulatkowie np. Giovanni Ligato, Delma Kollar, Marcelle Narbonne, Walter Breuning,Chiyono Hasegawa i inni, że jak umrą to co najmniej dzień jestem przygnębiony i nawet tracę sens życia . Są też tacy, że jak umrą to nie wzrusza mnie to szczególnie.
Offline
Administrator
Jutro przypada 116. rocznica urodzin Florrie Baldwin i 115. MIssissippi Winn.
Offline
Administrator
Oj trochę napisałem tych postów pod samym sobą. To nic. Musze się wyżalić.
Nachodzą mnie takie chwile, że robi się smutno z myślą, że tylu superstulatków już odeszło i nie ma ich z nami i mnóstwo jeszcze mnie opuści w ciągu mojego życia. Ciekawe jak długo będzie ono trwało.
A Besse już tyle ludzi przeżyła starszych o młodszych.
Offline
Administrator
Nie smuć się, proszę. Taka jest kolej rzeczy. Człowiek rodzi się i umiera. A superstulatkowie na pewno w niebie mają dobrze.
Offline
Administrator
Tak, pewnie tak. Bo tylko dobrzy i pracowici ludzie dożywają tego wieku. Kiedyś się z nimi wszystkimi spotkamy i będziemy już zawsze.
Offline
Administrator
Dzisiaj przypada 2. rocznica śmierci Kamy Chinen. Superstulatkami zacząłem się interesować gdy panowała Gertruda Baines. Po jej śmierci kibicowałem Kamie Chinen i byłem zaskoczony, że umarła ledwie 8 dni przed 115. urodzinami. Po niej tytuł otrzymała Eugenie Blanchard. Ta też nie dała rady dożyc 115 lat. Potem była Eunice Sanborn i to samo. Co prawda tytuł nie był przyznany słusznie, ale wówczas tego jeszcze nie wiedzieliśmy. Tak się zastanawiałem kiedy ktoś w końcu dożyje tych 115 lat albo i więcej jak to kiedyś było. Maria Gomes Valentim ożywiła moje nadzieje, które ogasły następnego dnia po jej śmierci, gdy wróciłem z zakończenia roku szkolnego. To było zaskoczenie. Pomyślałem nikt chyba prędko nie dożyje 115. lat. A jednak Besse udało się 2 miesiące później. Teraz 115-latków mamy pod dostatkiem.
Offline