Nic nie przebije Marek Biliński - Po drugiej stronie świata (Vinyl Record). Kombii, Michael Jackson, Louis Armstrong, Myslovitz, Krzysztof Krawczyk, Budka Suflera, Tina Turner, Madonna, Nicole Scherzinger, Pitbull, Enrique Iglesias, Tokio Hotel, Shakira, Rihanna, John Newman, James Arthur, James Blunt, Weekend, Piersi, Paweł Kukiz, Pectus, Poparzeni Kawą Trzy, Zakopower, Avicii, Ellie Goulding, Calvin Harris, Beyonce, a już tym bardziej Lady Gaga, Justin Bieber, czy taka Nicki Minaj, która przesadza z operacjami plastycznymi, albo Doda, która za wszelką cenę chce być piękna i tworzy coraz to głupsze teledyski nie przebije Marka Bilińskiego - Po drugiej stronie świata (Vinyl Record). Te wymienione wcześniej gwiazdy, to słuchałem trochę i mnie się znudziło, a i co ciekawe nie zyskałem za wiele na psychice, za to na tym co ja teraz słucham, to już zyskuję na psychice tak wiele, jak żadna inna wysłuchana piosenka w ciągu całego mojego życia w jakimkolwiek czasie. Np. Foster the People - Pumped up kicks niedawno słuchałem w celu lepszych wspomnień ze starych czasów w gimnazjum i podstawówce, które skończyłem i oglądania zdjęć z wszystkich szkół do których ja kiedykolwiek chodziłem, ale od 9 kwietnia 2014, to Marek Biliński jest nie do przebicia, przez żaden chamerykański (bez obrazy dla Amerykanów, ale ich piosenki są tak za przeproszeniem debilne, albo tylko przez kilkanaście minut fajne, a potem się nudzą) "przebój" za to Marek Biliński jest tak fajny, że w tej chwili go słucham, nie ma głosu, jest za to piękna muza i to jest to całe cudeńko, a np. PSY gangnam style, to ja jedynie kibicuję, żeby jak najwięcej osiągnął wyświetleń i nikt go nie przebił (12 kwietnia 2014 o godzinie 21:33 miał 1.947.890.592 wyświetleń), więc są 2 kategorie piosenek:
1. PSY gangnam style (najlepiej będzie, jak do mojej osiemnastki nikt go nie pokona w ilości wyświetleń)
2. Marek Biliński - Po drugiej stronie świata (Vinyl Record) - najlepiej będzie, jeśli obecna młodzież doceni tą piosenkę i zamiast słuchać debilne, Amerykańskie piosenki zacznie słuchać pięknej muzyki elektronicznej, takiej jak ta, lub podobnej, o ile im się naprawdę spodoba i będzie słuchać takiej piosenki, niż np. Jakieś Justyny Bimber, która ma ponad miliard wyświetleń, a żadnego uroku w sobie nie ma jako piosenka.
Rudi, to jest świetny utwór! Dzięki, nigdy tego nie słyszałem wcześniej. Lubię muzykę elektroniczną. Ktoś zna to? https://www.youtube.com/watch?v=Fklcg8_Rdgk
Przecież on wygląda tak ekstremalnie zawyżając o 40 lat starzej od jednego z moich najbliższych sąsiadów (ur. 1959), a on jest od niego o 57 lat starszy!!! Przecież taki jeden mój dalszy sąsiad starszego pokolenia (ur. 1935) wygląda przy nim jak stary, lichy dziadek, czyli po prostu gorzej od niego, no jak wy byście tego mojego dalszego sąsiada zobaczyli, to byście nie wykluczali możliwości, że on mógłby być nawet 100-latkiem, a ten 111-latek wygląda, jakby miał tak średnio szacując jakieś 71 lat, a 95 lat to już jak byłby bardzo zadbany jak na swój wiek, a jak na 111 lat to się on trzyma kosmicznie dobrze, więc jeśli on nie pokona Jiroemona, to nie wykorzysta swego potencjału, jakim jest dożycie min. 117 lat (przepraszam, jeśli ja coś złego napisałem, po prostu słucham tej muzyki co tylko powoduje wyobrażenie, że nawet bym śmiał powiedzieć, że niektórzy 18-latkowie wyglądają od niego gorzej.
No cóż wiem to z rodzinnego doświadczenia.
Moja prababcia [1911-2005] mając 94 lata była w rodzinie uważana za bardzo długowieczną.
A Arturo jest od niej 18 lat starszy!
112 dla mężczyzny to jak 115 dla kobiety.
A cóż tu jest trudnego do uwierzenia, rozumiem np rok 1892, ale 1902? Zbyt często się ekscytujesz, zwłaszcza wtedy gdy nie ma takiego powodu Waenzeslausie.
Aż trudno uwierzyć że ten dżentelmen urodził się w 1902(!)
To jest chyba nowe zdjęcie Arturo, a na pewno wcześniej nie publikowane.
No dla mnie to jest wielka kompromitacja żeby najstarszy mężczyzna miał tylko 111 lat, to jest okropne. Powinien mieć min. 113.
Dziś Arturo pobił wiek Waltera H. Sewarda i został najdłużej jak na razie żyjącym mężczyzną który jeszcze nie doszedł do 112. urodzin , ale tu już niecały miesiąc.
To nie tak źle. Przynajmniej na starość mogą się zaopiekować swoimi mężami. 😉
Rudi, piszesz że przy obecnej technologii medycznej jest niemożliwym aby NŻM miał tylko 111 lat z hakiem. Mi się wydaje to normalny, no może lekko zaniżony wiek jak dla najstarszego mężczyzny. To te 116 lat Jiroemona było ewenementem, czymś na skalę 119 lat u kobiet, przez Waltera czy Jiroemona za bardzo przyzwyczailiśmy się do skrajnej długowieczności u mężczyzn i teraz ciężko znosimy upadek. To coś na zasadzie gdy zmarła Sarah Knauss a najstarszą osobą została Eva Morris - około 5 lat młodsza, dużo czasu nam przyjdzie się do tego przyzwyczajać. Ale zmniejsza się systematycznie różnica w długości życia między mężczyznami a kobietami na świecie co kiedyś w sposób bardziej znaczący może przełożyć się na ss. Pamiętajmy też że ciagle wielu teoretycznie długowiecznych mężczyzn zginęło w młodości przetrzebionych przez wojny, w przyszłości ten czynnik będzie odgrywał coraz mniejszą rolę, a więc pozostaje czekać Mimo wszystko genetyka, różnice między estrogenem a testosteronem ale też szeroko pojęte czynniki kulturowe oraz ryzyko zawodowe większe dla mężczyzn zawsze będą powodowały że to kobiety żyć będą dłużej
Besse1896 napisał:
To nowe zdjęcie?
Nie Besse.
To nie jest nowe zdjęcie...
111 lat 337 dni - wiek Waltera H. Sewarda (32. miejsce wśród NMWH)
Arturo, jestem z Ciebie bardzo dumny
Lepiej by zabrzmiało "w historii Francji".
Arturo dzisiaj ma 111 lat 321 dni i jest on o 1 dzień starszy od Maurice Floqueta - najstarszego mężczyzny we Francji